sobota, 30 maja 2015

Tajlandia 2015


30.05.2015

Witam Was moje Kochane! :* / moi Kochani! ;)

U mnie wszystko ok :) Przed południem byliśmy nad stawem ze słodką wodą. Wypuszczaliśmy żółwiki na wolność. Oby tam znalazły lepsze warunki i swoje miejsce. 
Następnie pojechaliśmy na tor motocrossowy. Julek <3 :* okrążał tor - jak mi się wydawało - nieskończoną ilość razy. Ale miał z tego radość i pełną satysfakcję :) Tobias - Jego nauczyciel też jeździł a swoim Monsterze :D 
Potem poszliśmy do Pier 42 na basen. Najpierw jednak zjedliśmy lody, a ja napiłem się mrożonej gorzkiej kawy z mlekiem i bitą śmietaną. 
Wieczorem Na kolacje był pyszniutki gulasz z ziemniaczkami i kapustą kiszoną. 






























A co u Was? :o

piątek, 29 maja 2015

Tajlandia 2015


29.05.2015

Witam Was moje Kochane! :* / Moi Kochani! ;)

Co u Was?

U mnie wszystko ok. Tego dnia pojechałem na "Bat -Mobilu" do Fon Fon Seafood. Lunch jadłem z Nid :* Była to wołowina z groszkiem na ostro + jajko sadzone, ryż i sos chilli. Do picia kokos i woda. Było pyszne! 
Później wybyłem do Pier 42 na basen. 
Kolejno pojechałem na spacer. 
W Ning Bar - ze wypatrzył mnie my Friend Steve. Postawił mi małego Chang (Słoń) Beer. Były roześmiane Tajki :* :*, większa ilość mężczyzn i biesiada. 
Pod wieczór "zaatakowałem" molo x2 >:D (oczywiście nie atakowałem w dosłownym tego słowa znaczeniu, tylko po nich chodziłem). Widziałem mnóstwo ludzi, którzy albo spacerowali, albo biegali, albo jeździli na motorach/pickup - ach/busach etc.  Kłaniali mi się, zadawali pytania o samopoczucie, skąd znam tajski, skąd jestem. :) Bardzo było miło.


























czwartek, 28 maja 2015

Tajlandia 2015



28.05.2015

Witam Was moje Kochane! :* / moi Kochani! ;)


U mnie wszystko ok :) Przed południem byłem na pierwszym dziś spacerze. Chodziłem po krótszym molo 2x. Przy okazji podziwiałem piękne widoki. Na molo poznałem Sasze :* - Rosjankę, w moim wieku. Uczy angielskiego. 
Po obejściu molo, pojechałem w okolice gdzie mieszkam. W Ning Bar - ze siedział Steve. Pił piwo i podrywał Tajki >:D Byli też inni przyjaciele. Po piwku imreza przeniosła się do Officce Bar - u. Steve zamówił dwie pizze przez telefon. Mrugnąłem tylko powiekami i pizze zniknęły! Dobrze, że jeden kawałek pizzy zdążyłem schwycić ;) 
Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: Oto Tata <3 :* , Aga :* i Sandra :* wrócili z nurkowania i byli głodni. 
Poszliśmy więc, do portowego baru, gdzie wtranżoliliśmy sporą, tajską kolację :)

  































Zapraszam też na: