czwartek, 31 października 2013

Kubek z kawą parował wydzielając iście królewski aromat. Był tak fascynujący, że nie mogłem się mu oprzeć. A jednocześnie był taki gorący, że mógłbym się poparzyć. Siedziałem w Coffee De Dream w poniedziałkowy, deszczowy poranek, sączyłem kawę i czytałem gazetę. Szmatławe artykuły nie co mnie dobijały, więc po chwili zaprzestałem. Nagle, próg kawiarni przekroczyła prześliczna blondyna obfita w kształcie. I jako że wszystkie stoliki były pozajmowane, uprzejmie zapytała czy może zająć miejsce koło mnie. - Oczywiście! Siadaj i opowiadaj (coś o sobie) - powiedziałem do rymu. - Florencja - usłyszałem w odpowiedzi. Mam dwadzieścia pięć lat, studiuje oceanografie i pracuje dorywczo. A Ty jak masz na Imię, ile masz lat i co robisz? - spytała mnie. - Łukasz. Mam 24 lata. Uczęszczam na warsztaty terapii zajęciowej i się rehabilituję. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Po czym dodałem - A co jest Twoim hobby? 
- Lubię pozować do zdjęć, nurkować, podziwiać zwierzęta i ogólnie przyrodę. Podróżować, zwiedzać Świat itp.
- Trafiła kosa na kamień! - roześmiałem się - Ja także lubię to samo, plus jeszcze uwielbiam robić zdjęcia - tu wskazałem na aparat. 
- To super! Kiedy i gdzie umawiamy się na pierwszą sesje zdjęciową? - zapytała, a ja ze szczęścia odpłynąłem wraz z nią w krainę marzeń! Wyobraziłem sobie wówczas jak ślicznie by wygląda na plaży w stroju bikini... 
Za jakiś czas wróciłem na Ziemie. - Może w sobotę przedpołudniem w malowniczych ogrodach UJ. Pasuje Ci ten termin i miejsce? - zapytałem. Kiwnęła głową - Tak, tak. Jak najbardziej - wyraziła zgodę, uroczo się uśmiechając. Dopiła kawę - Czyli do zobaczenia, ciao! - pocałowała mnie na do widzenia i opuściła ten lokal, pozostawiając mnie w stanie zauroczenia. Samotnie siedziałem tak jeszcze z pół godziny, aż wyszedłem. Na ulicy - w marzeniach - wszędzie widziałem Florencję... Trudno mi było odróżnić co jest rzeczywistością, a co marzeniem. Szedłem rozmarzony. Aż tu znienacka, ujrzałem ciemność i poczułem silny ból w okolicach czoła. Okazało się, iż miałem bliższe spotkanie z latarnią. Kobieta w wieku ok. 35 l. pomogła mi wstać - Dziękuję - wycedziłem, a 4 Florencję krążyły mi przed oczyma. "Lukasie, zejdź ty w końcu na ziemię! Nie możesz żyć ciągle marzeniami, bo się w końcu zabijesz!" - rozkazałem sobie w myślach….

C. D. N...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz