wtorek, 12 listopada 2013

Natchnienie Muzungu

W drogę



- Już czas ruszyć w drogę! - pomyślała Dżej z trudem dopinając torbę podróżną. -Tylko czy wszystko wzięłam? Hmm... Chyba tak! - postanowiła i wyszła na peron. Mieszkała w niewielkiej miejscowości, gdzie jedyną drogą komunikacji był właśnie pociąg. Z wielką radością i zaciekawieniem ruszyła! Jej przygoda rozpoczęła się w chwili, kiedy pan konduktor zapukał do jej przedziału z pytaniem - Bileciki do kontroli proszę. - z uśmiechem. Dżej nie miała biletu, ale starała się przekupić konduktora w niekonwencjonalny sposób. Udało jej się to! I mimo tego, ze podróżowała na gapę, siedziała w przedziale. Dżej spala, wyglądała przez okno itp.  Az nagle, maszyna się zatrzymała... Dżej zamarła. – Co się stało? – myślała. Otworzyła okno i przeczytała nazwę – Świńskie pupy. – przetarła oczy ze zdumienia. Na peronie stało dużo ludzi. I wszyscy wtarabanili się właśnie do tego pociągu. Do przedziału w którym siedziała Dżej wsiadło trzech mężczyzn: pierwszy blondyn chudy jak szkapa, ale nadziany (w sensie bogaty). Złoty łańcuch dyndał mu przy szyi i miał na sobie skórę i czarne okulary. Drugi był to brunet elegancko ubrany. Miał garnitur szyty na miarę i był obfitych kształtów. Trzeci był wyluzowanym dredziażem  w koszulce z konopiom. Jechali tak 10 stacji. Dżej zrobiła się głodna. Wyjęła więc, z torby jedzenie i zaczęła wpie***lać! Blondyn uniósł czarne okulary i przypatrywał jej się badawczo. Brunet gdy zobaczył, że Dżej je, sam zrobił się głodny i wyjął swoje żarcie. Dredziaż otworzył okno i zapalił Marihuanę.  Kiedy skończyła jeść nagle, poczuła, że musi iść do toalety. Pociąg wlókł się niemożebnie.  Czytała grubą książkę fantasty. Sama akcja plus zapach Marihuany dredziaża, wciągnęły ją!

Koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz